Friday, July 13, 2018

02. Tea Party

      Z ogromnym podekscytowaniem oczekiwałam na gości. Dochodziła godzina dziewiętnasta, o której mieli się zjawić, a ja biegałam dookoła stołu w jadalni, dopieszczając jego wygląd. Zaprosiłam  znajomych, aby wspólnie celebrować powrót mojego brata. Pragnęłam herbacianego przyjęcia, gdzie wszyscy założą luksusowe, ekstrawaganckie ubrania i będą się do siebie pretensjonalnie zwracać. Oczywiście pomysł nie przeszedł, ale następne starcie o temat imprezy wygram. Na pewno.
   Malcolm nie zszedł jeszcze na dół i wiedziałam, że ślęczy przed lustrem poprawiając fryzurę, na punkcie której miał bzika.
   Obsesja na punkcie nieskazitelnego wyglądu była rzeczą dziedziczną w naszej rodzinie. Sama spędziłam stanowczo za dużo czasu na dobieraniu stylizacji i makijażu na wieczór. Kochałam bawić się modą, dawało mi to pole do popisu i szansę na wyrażenie siebie poprzez ubrania.


   - Jak wyglądam? - usłyszałam głos brata.

   Odwróciłam się, aby na niego spojrzeć. Wyglądał obłędnie jak zawsze, w różowej koszulce polo i jasnych materiałowych spodniach.

   - Pytasz po to, żeby posłuchać komplementów? W takim razie wyglądasz okropnie, braciszku. - Zaśmiał się cicho i  spojrzał na zegarek na prawym nadgarstku.

   - Za chwilę powinni być goście. Pomóc ci w czymś?

   - Możesz otworzyć wino. Ja wolę się za to nie zabierać, bo skończy się katastrofą.

   Malcolm zrobił o co go poprosiłam, a ja słysząc dzwonek ruszyłam do drzwi, niemal przewracając się na wysokich obcasach.

   - Cześć kochanie!

   Sheila i Josh wydarli się chórem, gdy tylko otworzyłam drzwi. Za nimi stała jeszcze jedna osoba, niezwykle otyły mężczyzna na oko trochę starszy ode mnie. Wydał mi się uroczy, kiedy od progu uśmiechał się do mnie przyjacielsko. Przywitałam się z nimi, mówiąc do ogółu, bowiem nie wiedziałam w jaki sposób powitać niezapowiedzianego gościa.
   Cała trójka weszła do środka i przez chwilę poczułam się cholernie niezręcznie, wyobrażając sobie, że mój nowy gość nie zmieści się w drzwiach. Na szczęście moje obawy uleciały daleko i bezproblemowo razem przeszliśmy do przedpokoju.

   - Claudius - otyły odezwał się do mnie jako pierwszy; miał niski, ochrypły głos. Wyciągnął do mnie pulchną dłoń, którą z problemem ujęłam. - Wybacz, że wpraszam się bez uprzedzenia, ale nie miałem na dziś planów i Josh z Sheilą zabrali mnie ze sobą. Znam twojego brata, Malcolma. Pracujemy na jednym piętrze.

   - Sonja, bardzo mi miło.

   Miałam okazję, by przyjrzeć mu się dokładniej. Był naprawdę potężny, miał niebieskie oczy i gęste, blond włosy. Ubrany był bardzo elegancko, w trzyczęściowy szary garnitur i błękitny krawat, jakby dopiero co opuścił biuro.
   Sheila naskoczyła na mnie, brudząc mój policzek ciemną szminką. Pchnęła w moje ręce ogromną butelkę wina i ustąpiła miejsce Joshowi, który łagodnie ucałował mój policzek. Zza ściany wyłonił się Malcolm, z uśmiechem witając przybyłych. Wszyscy przeszliśmy do salonu, aby czekać na resztę zaproszonych, jednak dzwonek do drzwi dał o sobie znać szybciej niż myślałam i Malcolm w szaleńczym tempie pobiegł przywitać gości.
   Ach tak, Miranda.
   I faktycznie, chwilę później wprowadził do salonu przepiękną ciemnowłosą dziewczynę, a za nimi z delikatnym uśmiechem kroczyła długonoga Celia.

   Będąc w komplecie wreszcie zasiedliśmy do długiego stołu w jadalni. Dziś naprawdę napracowałam się, aby zapełnił się przysmakami i liczyłam, że zebrani to docenią. Obok mnie zajął miejsce mój brat, Sheila, Josh i Claudius usiedli naprzeciw, a Miranda wraz z Celią zasiadły przy dwóch przeciwnych krawędziach stołu. Teraz miałam okazję, by przyjrzeć się wszystkim dokładniej.
   Zerknęłam na Josha, który wyglądał wakacyjnie jak zwykle. Na kołnierzyku żółtej koszulki polo zawiesił okulary przeciwsłoneczne. Jego kręcone włosy w kolorze ciemnego blondu sięgały mu do skroni i zawsze były nieokiełznane. Przeniosłam wzrok na Sheilę. Ona, ciemnoskóra i zawsze uśmiechnięta wyglądała przeuroczo. Jej kręcone, kruczoczarne włosy były nie do okiełznania, podobnie do włosów Josha. Miranda i Celia wyglądały obłędnie jak zwykle, jakby życie było pokazem mody.
   Wraz z Malcolmem byliśmy najmłodsi spośród grupy, ale tylko ja z moim zerowym doświadczeniem zawodowym, infantylnym ubiorem i zachowaniem czułam, że odstawałam od grupy co najmniej na osiem stóp. 
 
   - Claus, co słychać w firmie? - spytała Celia z drugiego końca stołu. Po formie, w jakiej się do niego zwróciła skojarzyłam, że musieli znać się już wcześniej.

   - Cóż, wraz z Blaisem opracowujemy nową strategię. Pozycja krótka na gazie i długa na węglu. Mam nadzieję, że ten pomysł wypali i zysk nas nie rozczaruje. Dodatkowo...

   - Och, dajcie spokój - wtrącił się Josh. - Jest piątkowy wieczór, a wy chcecie gadać o pracy? Claus, zrzuć marynarkę i pokaż nam bestię, która wyrywa się z ciebie podczas weekendu.

   Claudius zachichotał.

   - W towarzystwie dam się powstrzymam.

   Sięgnęłam po półmisek z ravioli i zapełniłam pierożkami talerz, omijając w ten sposób niezręczną dla mnie część rozmowy dotyczącą pracy. Po przekąskach przyszedł czas na danie główne i przystawki, więc zaserwowałam zebranym klopsiki sojowe oraz sałatkę Cezar. Wypiliśmy odrobinę wina, a przy deserze Malcolm rozprawiał o odwiedzinach mamy.
   Jakoś po północy atmosfera rozluźniła się już zupełnie. Byłam przekonana, że to zasługa whisky, którą w dużej ilości przyniósł mój brat po deserze. Ja sama po tak ciężkim alkoholu czułam się ledwo trzeźwa, ale doskonale się bawiłam wysłuchując żartów Josha i podjadając orzeszki. Nie sądziłam, że ten wieczór będzie tak udany.
   Na co dzień nawet nie lubiłam orzeszków. A ponieważ mi nie smakowały wmawiałam wszystkim dookoła, że mam na nie uczulenie. Kiedy powtórzyłam to kłamstwo kilkukrotnie, sama zaczęłam w nie wierzyć. Po alkoholu jednak nie obowiązywały żadne kłamstwa.

   - Och, Jelly Bean, tutaj jesteś! - Biały Pers wskoczył na moje kolana i ziewnął przeciągle. Przytuliłam go do siebie, głaszcząc za uchem.

   - No i wreszcie wybrałam odpowiedni żyrandol do łazienki państwa Ashley.

   Celia ochoczo zakończyła opowieść o swoim ostatnim osiągnięciu w pracy. Dzisiaj była trzeźwa, więc odniosłam wrażenie, że pozostała nieco spięta. A może tak mi się tylko wydawało, bo jako jedyna z całej grupy była w stanie poprawnie złożyć zdanie?
   Dziewczyna jarała się gospodarowaniem przestrzeni mieszkań, co z resztą robiła zawodowo. Pewnego dnia Miranda, która miała głowę do biznesu, zasugerowała jej, aby wspólnie założyły biuro projektowe, łącząc przyjemne z pożytecznym. W ten sposób cieszyły klientów profesjonalizmem i genialnym gustem.

   - Sheila, Claus, spadamy? - Josh dopalał chyba setnego dzisiaj papierosa. Spojrzał na nich zamglonymi oczami, a oni tylko kiwnęli głowami.

   - Poradzicie sobie z zamówieniem taksówki, czy mam wam pomóc? - zażartowała Celia.

   - Z całym szacunkiem koleżanko, ale nie jestem aż tak nawalony - Claudius ostrzegawczo podniósł palec, przyjmując poważny ton. Po chwili jednak wybuchnął śmiechem.

   - Ej, nie zabierajcie mi mojego słodkiego grubaska! - podniosłam głos, obejmując go ramieniem. Jelly Bean spłoszył się i zeskoczył z moich kolan.

   - W takim razie ja zostaję! Ale Cel, nie krępuj się i dzwoń. Josh nie jest w stanie nawet wybrać numeru. Mira, a ty?

   - Em, ja chyba zostanę na noc.

   O nie. Chcę się wyspać!
   Josh chyba też zrozumiał czego będzie mi dane wysłuchiwać dzisiejszej nocy, bo prychnął i ułożył dłonie w dwuznaczny kształt. Bardzo śmieszne.
   W odpowiedzi mój brat tylko pokręcił głową i posłał uśmiech Mirandzie, której policzki zapłonęły żywym ogniem.

   - Dobra, w takim razie ja was odwiozę - zaoferowała się Celia, zwracając się do Sheili i Josha. - Ale następnym razem to ja ostro sobie dam i to któreś z was będzie odpowiadać za moje bezpieczne dotarcie do domu. No, zbierać się!

   Cała trójka wstała, wymieniając się zdawkowymi słowami pożegnania z Mirandą i Malcolmem, którzy jako jedyni zostali przy stole. W towarzystwie Claudiusa odprowadziłam przyjaciół do drzwi frontowych, gdzie pożegnali mnie niezwykle wylewnie. Josh w drodze do samochodu wyśpiewywał piosenkę Modern Talking, a wkurzona Celia uciszała go mnóstwem przekleństw. Kiedy wreszcie odjechali wróciliśmy do domu, aby dokończyć kolejną butelkę whisky.

Witajcie, aniołki! Przed Wami rozdział drugi, w którym pojawiła się moja ukochana postać - Claudius. Od razu mówię, że zakładka z bohaterami się na razie nie pojawi, ponieważ ja wyobrażam ich sobie na swój sposób i żadna postać nie pasowała mi perfekcyjnie, więc musicie mi wybaczyć. Mam nadzieję, że numer dwa Wam się spodobał, choć ja nie do końca jestem jego fanką, bo nic się w nim nie dzieje. Z resztą większość pisałam w nocy plus moje życie to cringe na maksa, także no ;)) Jutro poprawię błędy. Jak tam Wasze wakacje? Buziaki, Leah

38 comments:

  1. Replies
    1. W nocy mam zazwyczaj mega wenę na komentowanie rozdziału i z przyjemnością skomentowałabym teraz te cudeńko, ale będę musiała tu wrócić gdzieś dopiero za 2 dni :'(

      Nie ma mnie aktualnie w domku, a komentarz pisany na telefonie nie wyjdzie tak ładnie jakbym chciała, eh. (DZIWNIE TO BRZMI TROCHE)

      Delete
    2. Ta, wrócisz.
      Zajmij sie lepiej pisaniem historii, ktora zapowiadasz od dwoch lat. To bedzie jakies niesamowite "arcydzieło" skoro tyle to trwa? :)

      Delete
    3. Made my day, anonimku!
      Nie wiem co ma na celu ten komentarz, ale ja czytając go przynajmniej pośmiałam się przez chwilę, hm.

      Delete
    4. DOBRA NIE BIJ TYLKO
      Powinnam tu wrócić dużo wcześniej, ale cały czas zwlekałam z napisaniem komentarza tutaj albo zwyczajnie nie miałam dostępu do laptopa.

      Dzisiaj kolejny raz będę słodzić, ale nie da się inaczej opisać tego cudeńka wyżej :'(

      No jak zwykle napisałaś istną perełkę i jak zwykle jestem zachwycona tym co ci wyszło.

      Malcolm jak zwykle love, serio. Taki brat to skarb:) *wcale jej go nie zazdroszcze*
      Oni sobie wszyscy piją tam winko, aż sama bym się teraz napiła, jejku.

      Claus zapowiada się bardzo obiecująco! To będzie chyba jedna z moich ulubionych postaci, przysięgam. Sonja i on pewnie się zaprzyjaźnią, aa.

      W ogóle ta Ceila wydaje mi się być podejrzana..Czuję, że ona może jeszcze coś namieszać w tym opowiadaniu. A kobieca intuicja chyba nigdy nie zawodzi, no nie?

      AA JELLY BEAN, TEN PERSIK MUSI BYĆ CUDOWNY!! Uwielbiam kotki tak bardzo, że nie mogłam się powstrzymać od napisania tego, wybacz.

      Czekam już tak bardzo na kolejny rozdział, że chyba nie wytrzymam. Ale cierpliwość zawsze popłaca, no nie?

      Dobra kochanie ja wracam do prasowania (mamka mnie teraz do tego zmusiła, eh), więc jestem zmuszona jakoś zakończyć ten komentarz.

      Buziaki,
      Kylie.

      Delete
  2. Replies
    1. Ajj, oto ja!!
      Przeczytałam teraz, dałam rade i sama w to nie wierzę. Chciałabym skomentować teraz, bo mam noc i w nocy włączają się moje moce super komentatora (bitch wut da fuuuck) no ale zasypiam, także ten;))

      Z SAMEGO RANA WRACAM!! KOCHAM CIĘ!!

      Delete
    2. Okay, super komentator wrócił *skromny*

      Nie wiem czy już Ci to mówiłam, ale kocham to opowiadanie całym moim sercem i chcę bardzo, żebyś prowadziła je do końca świata. Dobra, z rana też nie mam sensu, przyznaję się. Ale to cudo nie zasługuje, żeby czekać na komentarz dłużej, także no!! Biorę się do pracki.
      Właśnie, zauważyłam, że przez Ciebie wszędzie gdzie się da piszę 'także no' więc super, eh. O, to też przez Ciebie.

      Mam Ci tutaj dużo do powiedzenia, jednak tak jak koleżanka z dołu (pozwoliłam sobie przeczytać komentarz, ale jestem dziwna coo XD) zacznę od notki.
      Stara, no wiem że słowo 'cringe' to definicja Ciebie. Ale będzie lepiej, uwierz!! Jeśli Cię to pocieszy, napiszę że opowiadanie to sukces i niech to Cię napędza. Co do dalszej części notki to nie pisz że bagno i że złe, bo rozdział to cudo.

      MALCOLM ❤❤
      Ajj, no kocham go i przykro mi, że muszę konkurować o jego względy z Mirandą. Laska ma szczęście, że ją też polubiłam, choć za dużo to o niej nie napisałaś. W nocy tam będą robić coś fajnego, biedna Sonja (nadal kraszuje to imię max).
      Reszta jej znajomych (prócz Clausa, ale na niego mam osobny OBSZERNY AKAPIT hihi) wydaje się być ok, mogłabym z nimi imprezować. Dlaczego w prawdziwym życiu nie ma takiej ekipy?;(
      Aa właśnie, Clausik!! To dopiero jest cud w moim życiu. Być może dla mnie, bo znam genezę powstania tej postaci, ALE WSZYSTKIM INNYM MÓWIĘ ŻE CLAUS TO JEST KOZAK. Nie mogę doczekać się dalszych akcji z tym grubym słodziakiem w roli głównej i nie mogę doczekać się dwóch kolejnych rozdziałów, sama wiesz czemu;))

      Może wrócę jeszcze potem, bo nic nie napisałam o tym jak super wszystko opisałaś i ogólnie że Ci to wychodzi. Także wyczekuj, bo moje komentarze to dzieła sztuki *cringe af*

      Twój demon,
      K.

      Delete
    3. Teraz jak tak szybuję po bloggerze stwierdziłam, że sobie tutaj wrócę i dodam może coś jeszcze od siebie. Także super komentator wraca, przygotuj się darling!

      UWAGA AMERICAN HORROR STORY SEZON PIERWSZY OD SIERPNIA NA TVN7 (?) tak dla zainteresowanych, hihi. A wiem Ads, że Ty jesteś zainteresowana. Zwłaszcza że to pierwszy sezon.

      Musiałam sobie jeszcze raz przeczytać ten rozdział (co było ofc czystą przyjemnością) bo przez ostatnie wydarzenia jego treść wypadła mi z głowy zupełnie. W poprzednim komentarzu przekazałam moją miłość bo Malcolma (potem poszukam jakiegoś pseudo dla niego) i Claudiusa, więc to mamy z głowy. Teraz Ci trochę posłodzę za ten rozdział, bo piszesz cholernie dobrze i zasługujesz na wszelkie słowa pochwały.

      Nie wiem jak Ty to kurde robisz, ale te wszystkie dialogi i sytuacje wśród przyjaciół wychodzą Ci tak mega naturalnie. Serio, opisujesz to genialnie. Masz też głowę (do picia hehe XDDD) do kreowania bohaterów. Każdy z nich jest wyjątkowy na swój sposób, oryginalny i nie przerysowany. Przez to cała ta historia wydaje się być realna i chyba o to właśnie w tym chodzi.

      Co do super zajebistej historii, Ty wiesz na co czekam - Vincent i Ella. Nie płacz że nie masz na nich pomysłu, bo tamta historia to był goal jakich mało. Weź się w garść i pisz, pisz, pisz. Nie krępuj się xD
      Chociaż to i tak dopiero jak odzyskasz swój laptop, trzy tygodnie, dobrze pamiętam?

      Dobra darling, dam Ci już spokój i się zamknę. Dobranoc!

      Twój demon,
      K.

      Delete
  3. Replies
    1. Cześć!
      Wracam znacznie szybciej niż przypuszczałam, ale to chyba dobrze :). Btw, jestem trzecia ♥.
      Piszesz naprawdę dobrze! Już po pierwszym rozdziale opowiadanie mnie zaintrygowało, po kolejnym jedynie umacniam się w przekonaniu, że historia ma potencjał.
      Zanim jednak przejdę do rozdziału, chciałabym zacząć od notki. Claudius (musiałam sprawdzić jak się to pisze, bo do zapamiętania jest niezwykle ciężkie)to Twoja ukochana postać? Czyżby miał odgrywać jakąś ważniejszą rolę? Szczerze, jeśli to się sprawdzi i będzie ważny w fabule, to nie mam nic przeciwko! Może za dużo o nim tutaj nie było, ale przekonał mnie tym uśmiechem. Zapowiada się na całkiem interesującą postać.
      Aj, szkoda, że zakładka się jeszcze nie pojawi, ale w pełni cię rozumiem. (Ja sama mam ogromny problem z dopasowaniem postaci, dlatego w ogóle sobie to odpuszczam.) Choć nie przeczę, że byłaby dla mnie ułatwieniem. Mam ogromny problem z imionami! Nie żartuję. A w tym rozdziale wcale nie brakuje nowych bohaterów. Trochę mi zajmie spamiętanie kto, gdzie, co i jak.
      Nie chcę tutaj obrazić nikogo kto ma inne zdanie na temat Malcolma, ale ciągle popieram swoje zdanie z komentarza spod poprzedniego rozdziału. Jakoś mi nie przypasował, a nawet mogę stwierdzić, że mnie irytuje.
      Co do gości przybyłych na imprezę/przyjęcie (oprócz Claudiusa). Ach, nie dziwię się, że Sonja czuła się jak piąte koło u wozu. Może dlatego, że sama za takimi osobami nie przepadam. Wszyscy wydali mi się tacy wyniośli, zbyt pewni siebie. Tyle dobrego, że Sonji udało się rozluźnić i jakoś czas jej minął. Mam tylko nadzieję, że ten wieczór nie przyniesie jakichś nieciekawych wydarzeń.
      Mimo tego, że według ciebie w rozdziale nic się nie dzieje, mnie się on podoba.
      I już tak na koniec. Życzę ci niekończącej się weny i czasu na pisanie. Czekam niecierpliwie na następny.
      Tulę,
      Shoshano.

      Delete
  4. Replies
    1. Hejka słoneczko moje!
      Po pierwsze i najważniejsze - wybacz mi, że wracam dopiero teraz. Mimo wolnego, miałam w ostatnim czasie sporo na głowie i nie dałam rady skomentować wcześniej.

      Rozdział to istna perełka! Zawsze mówię Ci, że jesteś genialna, więc dzisiaj też nie będę oryginalna. Tak jak się spodziewałam, robisz ogromne postępy i kolejny rozdział wyszedł Ci cudownie.
      Sonja i Malcolm faktycznie super się dogadują! Aż przyjemnie było mi czytać ich perypetie. Swoją drogą mają genialną paczkę przyjaciół, a Claudius to mistrz! Haha, uwielbiam go. ❤
      I tak sobie teraz myślę, że bardzo mi brakowało Twoich rozdziałów i komentowania ich. Naprawdę. Więc chyba Cię zabiję, jeśli przestaniesz pisać.
      Czekam na kolejny wspaniały rozdział!

      Love, Kicia

      Delete
  5. Replies
    1. Hejka!

      Możesz śmiało zdzielić mnie w głowę jeszcze kilka razy, pozwalam. Zasłużyłam.

      Miałam być wczoraj wieczorem i znowu nawaliłam i jestem dzisiaj. Z moją osobą może być ciężko, ale postaram się poprawić. Gdyby mi jednak coś nie wychodziło, to kopa w dupe i po głowie kilka razy.

      Rozdział?

      Świetny! Nic dodać nic ująć 😘
      Dobrze, że przygotowywuje w domu małymi kroczkami kolacje, bo przez ten rozdział zrobiłam się strasznie głodna. Zrobiłaś to specjalnie, przyznaj się!

      Nowa postać. Claudius.
      Hmmm, ciekawa jestem, czy będzie się często pojawiał. Nie wydaje mi się, by miał tutaj odegrać jakąś szczególną rolę, ale mogę się mylić.

      Opowiadanie wciąga, aż chce się czekać na następny rozdział. Mam nadzieję, że następny wleci szybciutko, a ja tym razem nie zawiodę i przeczytam od razu 😊

      Do następnego!

      Less

      Delete
  6. Replies
    1. Cześć kochana! Jestem właśnie w drodze na wakacje, więc może wreszcie skomentuję.

      Jak zwykle powrót do zajętego miejsca potrwał znacznie dłużej niż bym sama tego chciała. Przepraszam Cię bardzo, ale mam usprawiedliwienie! Po pierwsze - brak laptopa ;( Także podzielam Twój ból i piszę aktualnie komentarz na telefonie, ale wiąże się to też z drugą sprawą - są wakacje, więc rzecz jasna wyjazdy. Z resztą, jestem okropna. Ty znajdujesz czas, aby pisać te rewelacyjne rozdziały (w dodatku takie długie ❤), a ja mam problem, żeby skomentować na czas.

      I właśnie o rozdziale.
      Jejku.
      Nie wiem jak mam zacząć ten temat. Po przeczytaniu dosłownie odjęło mi mowę i rzecz jasna w pozytywnym sensie! Jesteś cudowna, masz genialne pomysły, a wykonanie to perfekcja.

      Całe to przyjęcie - cudo. Rzuciło mi się w oczy imię głównego bohatera, wplecione w rozmowę przyjaciół i było coś mówione o firmie (?). Więc uwaga, mam pomysł jak to może się potoczyć! Claus (chyba) zna głównego bohatera, albo było mówione o innym Blaisie.

      W ogóle wszyscy bohaterowie są bardzo fajnie opisani, ich rozmowy czytało mi się bardzo płynnie i leciutko (jak całe opowiadanie z resztą). ❤

      Cóż, czeka mnie jeszcze dobrych kilka godzin w trasie, więc nie wiem jak to zniosę. Najchętniej zaszyłabym się pod kocem z jakimś jesiennym filmem (albo coś w tym klimacie), zwłaszcza, że u mnie wciąż pada. Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się kolejny wspaniały rozdział i - co najważniejsze - nie zrezygnujesz z pisania.

      Nathalia.

      Delete
  7. Za zachwytem spojrzałam na informację o nowiutkim rozdziale na mojej liście czytelniczej.
    Odwiedzę Cię jeszcze dziś wieczorem z pożądanym komentarzem, obiecuję!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cześć :)
      Wiem, zawiodłam na całej linii. Kochanie, przepraszam najmocniej, jednak doskwiera mi brak czasu na cokolwiek, spowodowany wszelkimi wyjazdami (i ku mojemu przerażeniu, jednak był to pomysł mojej mamy - tak wczesnym przygotowaniem do szkoły). Miałam w planie skomentować już wczoraj, jednak z tego planowania nic nie wyszło. Jak zwykle. Tak więc korzystając z chwili spokoju siadam na patio z mrożoną kawą i komentuję. O ile nie wymięknę w połowie.
      Kochana, piszesz takie rozdziały, że w główce się przewraca. Z podziwu, oczywiście. Jak zawsze wszystko perfekcyjnie, z każdym idealne dopracowanym detalem. Zazdroszczę Ci tego. I jeszcze całe opowiadanko tak szalenie przyjemnie się czyta. Po prostu bajka. Rozdział drugi zdecydowanie dorównał pierwszemu, a nawet wypadł lepiej.
      Miło, że Sonja i Malcolm mają wspólnych znajomych i nie są skazani tylko na siebie. Bo mimo, że są z sobą bardzo zżyci, to na dłuższą metę byłoby to zapewne męczące dla obu stron. Celia wydaje mi się bardzo fajną, konkretną babką. Miranda i Sheila z kolei nie przykuły zbyt mojej uwagi, ale myślę, że była to celowa 'operacja' z Twojej strony, bo te postacie nie odegrają głównych ról w opowiadaniu. Za to Josh okazał się świetną osobą! Naprawdę, bardzo zabawny. No i Claudius, skoro to Twoja ulubiona postać, to moja również. Nie wiem dokłądnie jak dużą rolę odegra i nie wiem kim mógłby być poza nowym przyjacielem głównej bohaterki, ale dlatego warto czekać na więcej.
      Również bardzo niecierpliwie czekam aż pojawi się tutaj postać głównego bohatera i wreszcie rozegra się jakiś mały romans między Sonją, a nim.
      Czekam na kolejny rozdział i mam ogromną nadzieję, że pojawi się nebawem. Kto wie - może nawet dzisiaj. I obiecuję, że trójkę skomentuję znacznie szybciej.

      Fallone

      Delete
  8. Replies
    1. Hejka mopsie
      Mówiłam że wrócę no i wracam, w dodatku cholernie szybko, yay. Mam też cudowną nową ikonkę, więc mam motywację do pisania komentarza (XD). Zastanawiam się jak ja tak kiedyś mogłam pisać super długie komentarze z super treścią, a tymczasem męczę się, żeby napisać kilka linijek. Wyraźnie wyszłam z wprawy no i przyznajmy szczerze - starzeje się. Cóż, 17 siedzi coo XD
      Przejdę już szybciutko do rozdziału, bo zaraz idę spać. Zjadłam właśnie super obiadek z rodzinką (chociaż zaraz kolacja) i nie mogę się ruszyć, więc urządzę sobie króciutką drzemkę (min. 3 godzinki, jak to ja). Ale do rzeczy!
      ŚWIETNY ROZDZIAŁ. Jeśli ja to mówię, to wiadomo że jest serio świetny. Szacunek za opisanie tak tego przyjęcia, bo zajebiście mi się to czytało.
      Fajnie też, że wprowadzasz jakieś nowe charakterki, dzięki temu nie ma miejsca na nudę i dostaję na głowę, czekając na następny.
      Tak jak wspominałam, idę spanko. Dziękuję Ci za ten świetny rozdział.

      Agata
      (jezu, jak ja dawno nie używałam imienia XD)

      Delete
    2. I TAK W OGÓLE to byłam ostatnio na starym blogu. Rzuciło mi się w oczy, że szykuje się nowy wygląd, czy coś takiego. Nie ma tam informacji, więc pytam tutaj.
      Kiedy druga historia? Masz jakiś pomysł?

      Delete
    3. Tak. Nowy wygląd już jest (genialny swoją drogą!!), a co do historii to mam pewien pomysł i zarys na fabułę, ale jak pisałam niżej, brak czasu i możliwości na pisanie.

      Delete
  9. Świetny rozdział.
    Polubiłam postac Clausa, ale pozostali przyjaciele Sonji działają mi na nerwy. Czekam na kolejny i życzę ci weny <3

    ReplyDelete
  10. Cześć :-)
    Dziś przybywam do Ciebie z komentarzem od razu, ponieważ pod pierwszym rozdziałem popełniłam katastrofalny błąd i, cóż, nie wróciłam, pomimo obietnicy. Z tego miejsca Cię za to przepraszam, jednak obowiązki wzięły górę, a ćwiczenia matematyczne nie dają mi spokoju nawet w wakacje. Swoją drogą, jak tam Twoje wakacje? Liczę, że spędzasz je na wspaniałej zabawie w grobie najbliższych. Korzystaj z lata i odpoczywaj, bo niestety czas płynie nieubłaganie i, oh, szkoła prędzej czy później nadejdzie.
    Jeśli chodzi o rozdział, to chyba nie zaskoczę Cię pisząc, iż jestem zachwycona. W ogóle ten blog i Twój styl pisania to coś niesamowitego. Sama opowieść bardzo mnie i intryguje, gdyż wyczuwam drugie dno.
    Dalsze perypetie Sonji i Malcolma. Tym razem pojawiło się kilka nowych twarzy i choć nie zapamiętałam wszystkich imion, to Josh i Claudius są moimi faworytami i zdecydowanie nie mogłabym pominąć ich w mojej wypowiedzi. Są to postacie wyróżniające się na tle pozostałych, niezwykle z resztą barwne postacie. Wykreowane idealnie, mocne i przejrzyste - jednym słowem przemyślane, ale nie przesadzone. Ten wieczór przeżyłam wraz z bohaterami bardzo miło. Bo, doprawdy, czułam się jakbym była tam wśród nich.
    Moja droga, wybacz że ten komentarz nie jest zbyt wysokich lotów (ponownie) jednak brak czasu i chęci na cokolwiek odbierają mi wenę.
    Czekam na kolejny, M.

    ReplyDelete
    Replies
    1. *W gronie najbliższych. Wkradł się błąd :-)

      Delete
  11. Cześć.
    To znowu ja. Przychodzę i dziś, aby skomentować rozdział drugi. Powiem szczerze - myślałam, że nie pojawi się tak szybko. Wiadomo, są wakacje itd. więc jestem pozytywnie zaskoczona. Rozdział jest boski! Naprawdę dobrze napisany i nie dopatrzyłam się żadnych błędów, w odróżnieniu od poprzedniego.

    Wreszcie wprowadziłaś jakąś 'akcję'. Mam nadzieję, że z rozdziału na rozdział będzie coraz lepiej, bo widać, że dobrze czujesz się w tej historii i że tak powiem 'bardzo Ci z nią do twarzy'.
    Bardzo fajnie ujęłaś całość i co najważniejsze, nie przeciągnęłaś bez sensu akcji. Zakończyłaś w odpowiednim momencie i dobrze, bo kto wie co by z tego wyszło.

    Czekam na następny rozdział :)
    Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  12. Replies
    1. Przeczytałam, jestem tu wieczorem jak znajdę wfi, bo jestem w trakcie podróżowania 🙂

      Delete
    2. Ogólnie to jeszcze nie potrafię połapać się w tym o co będzie chodzić w tej historii, ale lubię ją! Bohaterowie są tacy 'ludzcy' i dobrze się to wszystko czyta 😊 Sońja jest taka śmieszna i za razem tajemnicza. Bardzo ciekawi mnie jej przeszłość o której na razie wiemy tylko malutkie zalążki, ale to sprawia że chce to dalej czytać.
      Malcolm wydaje się być niby tym rozsądnym ale i tak mnie śmieszy. Ogólnie losy tej dwójki wciągają i tyle 😀
      Pojawiły się też nowe osoby i podejrzany jest ten Claudius skoro jest twoja ulubiona postacią hahaha
      Czekam na ciąg dalszy,
      N

      Delete
  13. Kiedy rozdział 3?
    Czekam i pozdrawiam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. W tym tygodniu będzie na pewno, ale nie wiem dokładnie kiedy dodam;(
      Brak czasu i laptopa, a odzyskam go pewnie dopiero w sierpniu. Będę Was informować na bieżąco.

      Delete
  14. Jutro pojawi się rozdział, aniołki! Nareszcie odzyskałam laptopa i wolny czas.

    ReplyDelete

layout by oreuis