Friday, September 14, 2018

06. Potwór

   Tego ranka obudziłam się wyjątkowo wcześnie. W samej koszuli nocnej zeszłam na dół, aby wypić poranną kawę, w nadziei, że matka jeszcze śpi i spędzę poranek samotnie. Na moje nieszczęście, gdy dotarłam na dół, Anja już zajmowała miejsce za stołem w jadalni. Miała na sobie garsonkę od Chanel i sączyła herbatę przez zaciśnięte wargi. Było ledwie po szóstej, więc musiała naprawdę wcześnie wstać, aby mnie spotkać. Żenada.

   - Dzień dobry - odezwałam się z wymuszoną życzliwością. 

   - Jak się spało? - Odwróciła twarz w moją stronę i delikatnie się uśmiechnęła. Dziś miała na sobie delikatny makijaż, włosy spięła w ciasny kok, a w uszach i na dekolcie lśniła biżuteria z pereł. Prezentowała się dostojnie i elegancko. Gdybym jej nie znała, bez wahania mogłabym rzec, że ta kobieta ma klasę.


layout by oreuis