Sunday, October 21, 2018

07. Coli

   Choć moje życie do złudzenia przypominało operę mydlaną, nie do końca nią było. W produkcjach tego typu, bohaterowie zawsze prezentowali się idealnie, w pięknych kreacjach, pełnym makijażu i ze starannie wyczesanymi włosami. Nigdy nie pokazywali się w wyciągniętej bluzie, koku i spodniach od piżamy z wizerunkami bohaterów bajki My Little Pony. Och, no i oczywiście z wrzeszczącym kotem w ramionach.

   - Co ty tu robisz do cholery? - zapytałam zszokowana.

   - Odwiedziłem cię - odparł z uśmiechem, choć w pewnym momencie na jego twarz wstąpiło zmieszanie. Wystąpiłam za próg domu, zmuszając tym, by się wycofał. Obrzuciłam go gniewnym spojrzeniem i ogarnęła mnie złość, jakiej dawno nie czułam.

   - Czy ty jesteś jakiś niepoważny? To się nazywa stalking! Nie wiem czy w twoich stronach normalne jest nachodzenie nowo poznanych osób, bo po imprezie się nie odezwali, ale tutaj to uchodzi za popaprane. Jak mnie znalazłeś? - Wybuchnęłam, w dalszym ciągu trzymając w ramionach kota.

layout by oreuis