- Co ty tu robisz do cholery? - zapytałam zszokowana.
- Odwiedziłem cię - odparł z uśmiechem, choć w pewnym momencie na jego twarz wstąpiło zmieszanie. Wystąpiłam za próg domu, zmuszając tym, by się wycofał. Obrzuciłam go gniewnym spojrzeniem i ogarnęła mnie złość, jakiej dawno nie czułam.
- Czy ty jesteś jakiś niepoważny? To się nazywa stalking! Nie wiem czy w twoich stronach normalne jest nachodzenie nowo poznanych osób, bo po imprezie się nie odezwali, ale tutaj to uchodzi za popaprane. Jak mnie znalazłeś? - Wybuchnęłam, w dalszym ciągu trzymając w ramionach kota.